Cień
to taka część nas samych, taka szufladka (a czasem nawet potężny kredens), do
którego wkładamy wszystkie myśli, uczucia, przekonania o nas samych, które
staramy się ukryć przed światem, a czasem i sami przed sobą.
Skąd
taki pomysł? Bardzo wcześnie, od pierwszych lat życia uczymy się, że w
zależności od tego, jacy jesteśmy, jak się zachowujemy spotyka nas nagroda albo
kara. Miłość albo odrzucenie. Uczymy się, że nasze słowa i czyny sprawiają
radość lub przykrość tym, których kochamy. Że aby być częścią jakiejś rodziny
czy grupy- musimy zachowywać się w określony sposób. Dlatego podejmujemy
decyzję- nie wolno mi być… „jakiś”. I to „jakiś”- ląduje w szufladzie z napisem
„Nie otwierać”. Rodzi to sporo kłopotów, spośród których najważniejsze są dwa.
Po
pierwsze - to nie działa. A przynajmniej nie działa tak, jakbyśmy sobie tego
życzyli. Trzymanie czegoś w ukryciu wymaga od nas nieustannego wysiłku. A im
bardziej coś spychamy, tym więcej energii na to poświęcamy. Czasem spychanie
doprowadza nas do tego, że cień strzela sam z siebie, jak korek od szampana z
mocą, której nie będziemy w stanie kontrolować.
Po
drugie- oddzielamy się od nas samych. Wylewamy dziecko z kąpielą. Przykładowo -
jeżeli nasza złość kiedyś kogoś zraniła, albo ktoś nas odrzucił z powodu naszej
złości- postanawiamy zamknąć ją do szuflady na wieki. Nie uwzględniamy
szczególnego kontekstu tamtego wydarzenia, co sprawia, że pozbawiamy się prawa
do reagowania złością także wtedy, kiedy byłoby to wskazane. Kiedy złość pomogłaby
nam na przykład postawić zdrowe granice.
Jak
znaleźć i rozpoznać to, co schowaliśmy do Cienia? Bardzo lubię metaforę skarbów
strzeżonych przez strażników. Różne kawałki naszej mocy to skarby. Dostaniemy
się do nich tylko po pokonaniu strażników, czyli naszych lęków. Chcesz odzyskać
skarb? Sprawdź, czego się boisz? Rozmowy z odrzuconym i znienawidzonym
rodzicem? Konfrontacji z szefem? Postawienia granicy partnerce/ partnerowi? A
może przyjęcia czyjejś pomocy? Za każdym z tych lęków- strażników kryją się
piękne skarby- cząstki Twojej wewnętrznej mocy! Powodzenia!