piątek, 29 czerwca 2018

Seks, czyli droga do świętości




Dziedzictwem naszej kultury jest podział na dwie sfery- sacrum i profanum. Świętym jest świat ducha, umysłu, dla niektórych serca. Natomiast wszystko w nas- od klatki piersiowej w dół, traktowane jest jako sfera grzeszna, prymitywna, związana z popędami, wstydliwa, dzika i wymagająca ujarzmienia. 

Większość ludzi zachodu żyje w odcięciu od własnego ciała. Często „myślimy, że czujemy”- emocje, głód, pożądanie. Kontrolujący umysł nie pozwala dojść do głosu naszemu ciału, toczy z nim nieustanną walkę o władzę i nie uznaje płynącej z ciała mądrości. Nic więc dzienego, że w efekcie możemy czuć się puści, samotni i oddzieleni, że nie umiemy wejść w relację- skoro oddzielamy się na wstępie od samych siebie.
Są jednak takie systemy postrzegania rzeczywistości, które nie wprowadzają tego podziału. Jednym z nich jest Tantra. Z czym zwykle jest ona kojarzona? Z wyszukanymi pozycjami. Z perwersją. Z bardzo długim seksem, pozbawionym męskiej ejakulacji, co zwykle jest z miejsca interesujące dla kobiet i przerażające dla mężczyzn…
Historia tantry sięga 5000 lat wstecz, oznaczając, że jest to jedna z najstarszych wciąż praktykowanych ścieżek rozwoju osobistego i duchowego. Jej korzenie pochodzą z Indii, skąd rozprzestrzeniła się do Tybetu i Chin. Na Zachód tantra dotarła w XIX i XX w wraz z fascynacją Wschodem. Tantra to system filozoficzny a także zbiór mistycznych nauk, zakładający, że wszystko, co istnieje, jest przejawem jednego bytu. Praktyki tantryczne mają doprowadzić do powtórnego zjednoczenia przeciwstawnych sobie pierwiastków. W hinduskiej mitologii stworzenie świata i ostateczne wyzwolenie wiąże się z parą bogów: Śiwą i Śakti. Gdy boscy małżonkowie przeżywają kosmiczny orgazm, przeciwstawne energie znów się łączą. W ten sposób seksualność staje się narzędziem duchowego oświecenia, a akt miłosny – świętym rytuałem.
Tantra czasem zwana jogą miłości, jest ścieżką prowadzącą do pełniejszej świadomości życia. Kładzie nacisk na wyodrębnienie i wzmocnienie pierwiastków kobiecości i męskości, po czym łączy je w harmonijną całość. Zakłada zachodzącą w trakcie aktu seksualnego wymianę energii, która kobiecie pomaga otworzyć się na swoją seksualność i płynącą z niej moc, mężczyźnie pomaga otworzyć się na własne serce. To ścieżka do pogłębienia bliskości, poprawienia komunikacji, pogłębienia doznań seksualnych.
Aby otworzyć się na duchowość w seksie- przede wszystkim potrzebujemy uznać, że życie erotyczne jest potężnym źródłem energii. Odzyskać czucie w naszych ciałach. Tantra uczy, że człowiek jest w stanie przeżywać uczucia orgazmiczne całym naszym ciałem. Aby się to mogło zadziać musimy nauczyć się jak rozluźnić ciało i pozwolić sobie na odczuwanie przyjemności.
Seks tantryczny tym się różni od naszego „zwykłego” seksu, że jego główną funkcją jest budowanie bliskości i obecności, a nie odreagowanie napięcia.


Stąd kontrowersyjne dla wielu praktyki męskiego orgazmu bez wytrysku. Pozwalają one mężczyźnie przeżywać orgazm całym ciałem, wielokrotnie. Tantra zakłada przytomność emocjonalną podczas aktu seksualnego- partnerzy nie zamykają oczu, dzięki czemu są dla siebie obecni zamiast kierować się do własnego wnętrza.
Praktyki tantryczne dla jednych mogą być ścieżką rozwojową, dla innych ciekawą inspiracją, dla jeszcze innych czymś zupełnie obcym. Niezależnie od tego- to, co warto z nich przyswoić, to świadomość, że każdy dotyk jest przepływem energii- a akt seksualny jest tego bardzo mocnym przejawem. Kolejną rzeczą jest szacunek dla naszej seksualności, który przejawia się w tym, jak traktujemy samych siebie i naszych partnerów. Uznanie świętości seksu - sprawia, że przestajemy traktować go ucieczkowo- jako sposób na ucieczkę od samych siebie, a zaczynamy traktować jak możliwość zbliżenia się do nas samych, a tym samym do naszych partnerów i całej rzeczywistości, która nas otacza.