Dziedzictwem naszej
kultury jest podział na dwie sfery- sacrum i profanum. Świętym jest świat
ducha, umysłu, dla niektórych serca. Natomiast wszystko w nas- od klatki
piersiowej w dół, traktowane jest jako sfera grzeszna, prymitywna, związana z
popędami, wstydliwa, dzika i wymagająca ujarzmienia.
Większość ludzi zachodu żyje w odcięciu od własnego ciała.
Często „myślimy, że czujemy”- emocje, głód, pożądanie. Kontrolujący umysł nie
pozwala dojść do głosu naszemu ciału, toczy z nim nieustanną walkę o władzę i
nie uznaje płynącej z ciała mądrości. Nic więc dzienego, że w efekcie możemy
czuć się puści, samotni i oddzieleni, że nie umiemy wejść w relację- skoro
oddzielamy się na wstępie od samych siebie.
Są
jednak takie systemy postrzegania rzeczywistości, które nie wprowadzają tego
podziału. Jednym z nich jest Tantra. Z czym zwykle jest ona kojarzona? Z
wyszukanymi pozycjami. Z perwersją. Z bardzo długim seksem, pozbawionym męskiej
ejakulacji, co zwykle jest z miejsca interesujące dla kobiet i przerażające dla
mężczyzn…
Historia
tantry sięga 5000 lat wstecz, oznaczając, że jest to jedna z najstarszych wciąż
praktykowanych ścieżek rozwoju osobistego i duchowego. Jej korzenie pochodzą z
Indii, skąd rozprzestrzeniła się do Tybetu i Chin. Na Zachód tantra dotarła
w XIX i XX w wraz z fascynacją Wschodem. Tantra to system
filozoficzny a także zbiór mistycznych nauk, zakładający, że wszystko, co
istnieje, jest przejawem jednego bytu. Praktyki tantryczne mają doprowadzić do
powtórnego zjednoczenia przeciwstawnych sobie pierwiastków. W hinduskiej
mitologii stworzenie świata i ostateczne wyzwolenie wiąże się z parą bogów:
Śiwą i Śakti. Gdy boscy małżonkowie przeżywają kosmiczny orgazm, przeciwstawne
energie znów się łączą. W ten sposób seksualność staje się narzędziem duchowego
oświecenia, a akt miłosny – świętym rytuałem.
Tantra
czasem zwana jogą miłości, jest ścieżką prowadzącą do pełniejszej świadomości
życia. Kładzie nacisk na wyodrębnienie i
wzmocnienie pierwiastków kobiecości i męskości, po czym łączy je w harmonijną
całość. Zakłada zachodzącą w trakcie aktu seksualnego wymianę energii,
która kobiecie pomaga otworzyć się na swoją seksualność i płynącą z niej moc,
mężczyźnie pomaga otworzyć się na własne serce. To ścieżka do pogłębienia
bliskości, poprawienia komunikacji, pogłębienia doznań seksualnych.
Aby
otworzyć się na duchowość w seksie- przede wszystkim potrzebujemy uznać, że
życie erotyczne jest potężnym źródłem energii. Odzyskać czucie w naszych
ciałach. Tantra uczy, że człowiek jest w stanie przeżywać uczucia orgazmiczne
całym naszym ciałem. Aby się to mogło zadziać musimy nauczyć się jak rozluźnić
ciało i pozwolić sobie na odczuwanie przyjemności.
Seks tantryczny tym się
różni od naszego „zwykłego” seksu, że jego główną funkcją jest budowanie
bliskości i obecności, a nie odreagowanie napięcia.
Stąd kontrowersyjne dla wielu praktyki męskiego orgazmu bez wytrysku. Pozwalają
one mężczyźnie przeżywać orgazm całym ciałem, wielokrotnie. Tantra zakłada przytomność
emocjonalną podczas aktu seksualnego- partnerzy nie zamykają oczu, dzięki czemu
są dla siebie obecni zamiast kierować się do własnego wnętrza.
Praktyki
tantryczne dla jednych mogą być ścieżką rozwojową, dla innych ciekawą
inspiracją, dla jeszcze innych czymś zupełnie obcym. Niezależnie od tego- to,
co warto z nich przyswoić, to świadomość, że każdy dotyk jest przepływem
energii- a akt seksualny jest tego bardzo mocnym przejawem. Kolejną rzeczą jest
szacunek dla naszej seksualności, który przejawia się w tym, jak traktujemy
samych siebie i naszych partnerów. Uznanie świętości seksu - sprawia, że
przestajemy traktować go ucieczkowo- jako sposób na ucieczkę od samych siebie,
a zaczynamy traktować jak możliwość zbliżenia się do nas samych, a tym samym do
naszych partnerów i całej rzeczywistości, która nas otacza.