poniedziałek, 2 lipca 2018

Czy wyszedłeś/wyszłaś z domu? Separacja od rodzin pochodzenia.



Aby stworzyć dojrzały, partnerski związek potrzebujemy w pewnym sensie rozstać się z naszymi rodzicami. Jeżeli tego nie zrobimy- nasz związek nie będzie relacją dwojga ludzi, a sześciorga. 

Niezależnie od wieku pary mogą być wciąż nieodseparowane od rodzin pochodzenia i może to tworzyć problemy. Brak separacji może przybierać różne formy. Od tych najbardziej oczywistych, gdy mieszkamy z rodzicami i oni decydują o naszym życiu, bo znacznie bardziej subtelne- gdy wnosimy do naszego związku postawę, że „tak ma być” albo „tak się to robi”- bo „tak było” i „tak się robiło” u nas w domu. Stworzenie dojrzałej relacji wymaga od nas uczciwego przyjrzenia się, czy sami jesteśmy dorośli.
Jeżeli nie wiemy czy nasza relacja z rodziną pochodzenia jest zdrowa, warto zadać sobie następujące pytania:

  • Czy jesteśmy niezależni finansowo?
  • Jaka odległość fizyczna nas dzieli od rodziców?
  • Czy obecność naszych rodziców jest dla naszego partnera/partnerki problemem?
  • Czy projektujemy na naszego partnera/partnerkę sytuacje, które znamy z domu? (np. jeżeli kobieta miała ojca, który zdradzał matkę i podejrzewa notorycznie partnera o zdrady, choć nie ma do tego podstaw)
  • Czy oczekujemy od naszego partnera/ partnerki, że będzie pełnił/a tą sama rolę, co nasz ojciec/matka (np. jeżeli mężczyzna miał matkę, która zostawiła karierę zawodową, żeby zająć się domem i oczekuje tego samego od partnerki, bo „tak przecież powinno być”)
  • Czy jesteśmy w stanie podjąć decyzję wspólnie z partnerem, czy też pytamy (albo jedno z nas) o zdanie rodziców?
  • Czy spędzamy z rodzicami święta/niedzielę i nie wyobrażamy sobie inaczej?
  • Czy tatuś/mamusia są niedoścignionym wzorem, któremu nasz partner/ partnerka nie mają szansy sprostać?

Czasem powody, dla których pozostajemy nadprzywiązani do rodziców wydają się bardzo racjonalne. „Kto się zajmie naszymi dziećmi lepiej niż babcia”, „Po co wydawać majątek na wynajem mieszkania” „My tyle pracujemy, a teściowa tak świetnie gotuje”. Wszystkie powyższe zdania mogą być prawdą. Prawdą też jest, że to wspaniale, kiedy możemy liczyć na pomoc i wsparcie ze strony bliskich. Pytanie, które warto sobie zadać to - Jaka jest faktyczna cena tej pomocy? Czy pozwalamy babci zajmującej się dziećmi wychowywać je po swojemu nawet, jeżeli my mamy inne wartości? Czy możemy w miejscu gdzie mieszkamy zachowywać się swobodnie, zapraszać kogo chcemy? Czy możemy bez skrępowania uprawiać seks? Czy teściowa, która dla nas gotuje nie rości sobie przez to prawa, żeby odwiedzać nas, kiedy tylko chce bez zapowiedzi?
Im większą będziemy mieli świadomość tego, co wynieśliśmy z naszego domu, tym bardziej świadomie będziemy tworzyć aktualne relacje. Każdy z nas ma bagaż rzeczy wspierających i niszczących. Warto zrobić przegląd tego, co wynieśliśmy z domu, pewne rzeczy odrzucić jako nie swoje, pewne przyjąć. Jeżeli nasz partner/ partnerka zrobi to samo- będziemy mogli zweryfikować wartości, które są dla nas ważne, zobaczyć gdzie są spójne, a gdzie nie. Rozmowa na ten temat to wspaniałe podwaliny budowania dojrzałej relacji.